Dlaczego jeszcze Poczta Polska nie zbankrutowała

Dlaczego jeszcze Poczta Polska nie zbankrutowała
Dlaczego jeszcze Poczta Polska nie zbankrutowała
 
Minął przeszło rok od czasu gdy Poczta Polska straciła kontrakt na doręczanie przesyłek sądowych. Wielu komentatorów uważało, że przez utratę monopolu na doręczanie sądowej korespondencji, Poczta popadnie w duże tarapaty finansowe. No cóż, z tym sobie Poczta stosukowo łatwo poradziła, podnosząc drastycznie ceny. Przykładowo przesyłka polecona kosztowała przed podwyżką 3,80 zł a po 4,20 zł. W Krakowie koszt wysyłki listu poleconego o wadze do 350 g z jednego końca miasta na drugi jest większy niż koszt przewiezienia mnie przez Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, a ważę dużo więcej niż 350 g.
 
W środowisku prawniczym narzekań na nowego lepszego operatora pocztowego przesyłek sądowych było co nie miara. Po roku korzystania z usług PGP S.A. i InPostu mogę szczerze powiedzieć, że po trudnych początkach, jakość świadczonych usług nie różni się od tych jakie dotychczas realizowała Poczta Polska. Nawet bym powiedział, że InPost swoją innowacyjnością bije na głowę Pocztę Polską. Czemu poczta nie mogła wymyślić i wdrożyć elektronicznego potwierdzenia odbioru przesyłek - w skrócie EPO, która eliminuje problem ginących zwrotek i odraczanych kilka razy rozpraw. Swoją drogą ten skrót kojarzy mi się zawsze z nielegalnym środkiem dopingującym, który wykryto swego czasu u kilku sportowców, co przekreśliło definitywnie ich kariery ;-)
 
Poczta Polska próbuje co prawda rozwijać elektroniczną platformę usług pocztowych envelo, ale po pierwszych próbach nie jestem do tego przekonany. Rejestrowanie znaczka poleconego zakupionego na envelo  na poczcie trwało co najmniej 10 minut. Pani w okienku powiedziała mi, że musi się zalogować do specjalnego systemu, co zajęło nam 5 minut, następne pięć minut trwało przepisywanie maciupeńkiego numeru przesyłki.  Myślałem (błędnie), że kod QR zostanie po prostu sczytany przez czytnik, a tu nie, wszystko na piechotę! 
 
W takim razie co jest przyczyną, że Poczta nie bankrutuje? Moim zdaniem brak konsekwencji ustawodawcy, który co prawda uszczęśliwił obywateli odbieraniem przesyłek w kioskach wielobranżowych nie dając im jednocześnie prawa do odsyłania przesyłek za pośrednictwem tego samego operatora. Oczywiście można wysłać list polecony w InPost do sądu, ale data stempelka pocztowego InPostu nie będzie równoznaczna w skutkach prawnych ze złożeniem tego pisma w sądzie. Tak więc dalej pełnomocnicy zawodowi są skazani na 4,2 zł Poczty Polskiej (bez możliwości odliczenia vatu) zamiast 3,5 zł (z Vat) InPostu (2,85 zł bez Vat).
 
Jeśli jednak kiedyś ustawodawca to zmieni, to poczta w dzisiejszym kształcie nie przetrwa roku.
Jeśli spodobał Ci się ten artykuł kliknij!

Polecamy również